Kryzys czy wzrost?

Kolega zasugerował dzisiaj, że kolejna faza kryzysu przyjdzie, gdy na pustyni powstanie najwyższy budynek na świecie. Ponoć wyczytał gdzieś o teorii, która mówi że kryzys gospodarczy bardzo często zbiega się z wybudowaniem coraz to wyższych i bardziej okazałych budynków…

Przypomniało mi to trochę inną teorię, którą możecie zobaczyć na poniższym obrazku:

moda a cykle gospodarcze

Obie teorie mają w sobie element wspólny – psychologiczny. Bo im wyżej szczytu, tym więcej konsumujemy i tym łatwiej jest nam wydawać pieniądze na zbytki. Gdy przychodzi recesja, wracamy do doceniania pracy, oszczędzamy i dopiero poprzez te oszczędności możliwa jest kolejna fala wzrostów.

Historia, teoria i rzeczywistość inwestycyjna

Zapożyczyłem tytuł posta od podtytułu książki Larsa Tvede o cyklach ekonomicznych. Do książki powróciłem po dość burzliwych dyskusjach na temat Petera Schiffa – nowego guru domorosłych (i nie tylko) ekonomistów. Czytaj dałej

Zakupy jak orgazm

Po miesiącu bardzo intensywnej pracy na wyjeździe i po tygodniowej odtrutce od internetu postanowiłem podnieść naturalny poziom endorfin i jednocześnie:

  1. wypróbować pewną teorię w praktyce,
  2. wesprzeć polską gospodarkę i przyczynić się do poprawy danych makro,
  3. przeprowadzić osobiście badanie stanu sektora handlu detalicznego

Udałem się więc wraz z żoną na szaleńcze zakupy. Poniżej raport z realizacji projektu od końca: czytaj dalej

Pierwsza rocznica upadku Lehmana

Gazety próbują nas ostatnio przekonać o tym, że kryzys już się zakończył. Ben Bernanke (FED) i Mervyn King (Bank of England) wygłosili dziś przemówienia z których wynika, że najgorsze mamy za sobą. Wczoraj prezydent Obama uderzał w podobne nuty, choć ostro napierał na zmianę systemu regulacji instytucji finansowych i parafinansowych.
Czytaj dalej, oglądaj

Cykle Kondratiewa

Dzisiejszy wpis w wielkim skrócie i do późniejszej edycji.

Dokładnie 142 lata temu Karl Marx opublikował „Kapitał”. To co dzieje się teraz w państwach kapitalistycznych zmierza w podobnym kierunku jak w drugiej połowie XIX wieku. Przypomniały mi się słowne utraczki z Rogerem Cotterellem, moim wykładowcą socjologii prawa, który był zaciekłym marksistą. Nie cierpiałem go, a i on pewnie za mną nie przepadał. Miałem nadzieję, że razem z Marksem będę mógł wyrzucić go z pamięci. Dziś jednak powrócił i, jak widzę, zrobił karierę akademicką na QMC.

Ale do rzeczy. 142 lata/2= 2 cykle Kondratiewa. Tak mi się na szybko skojarzyło i wygląda na to, że coś jest w tej teorii.

Cykl Kondratiewa
Cykl Kondratiewa

Wykres z Wikipedii

Jeśli więc cykle mają zastosowanie w rzeczywistości, a do tej pory miały, artykuły o końcu recesji wydają się lekko przedwczesne 😦