Obejrzałem wczoraj film dokumentalny o fryzjerze, który stworzył rewelacyjny materiał – piankę ognioodporną, która wytrzymuje temperaturę kilku tysięcy stopni. Potencjalne zastosowania od farb ognioodpornych po powłoki rakietowe. Potencjalna wartość – miliardy dolarów. Zainteresowanie od brytyjskiego ministerstwa obrony, po NASA. Niestety, w 2011 roku odszedł i prawdopodobnie tajemnicę materiału zabrał ze sobą do grobu. Nie potrafił skomercjalizować wynalazku za życia.
Córka wynalazcy twierdzi, że wie jak stworzyć Starlite. Mówi, że to produkt naturalny, którym karmili konie i psy. Kiedyś przed kamerą mówiła, że gdyby pojawił się ktoś, kto zaoferuje jej kilka milionów, to sprzedałaby formułę. Od śmierci jej taty minęło 7 lat, a nadal nie ma komercyjnego wykorzystania. Czyżby ojciec nie zdradził sekretu przed rodziną?
Od lat są na rynku tzw. farby pęczniejące (intumescent paints). Mają podobne właściwości i można je stosunkowo łatwo wyprodukować. Według profesora Miodownika, który badał Starlite – nie są to jednak te same materiały.
Polecam film. Szczególnie prezentację z jajkiem. Robi wrażenie!
I tu jeszcze wynalazca, który ma formułę na ciasto, z którego można stworzyć powłokę ablacyjną – czy to starlite? Demonstracja jest chyba nawet lepsza niż ta z jajkiem. Oceńcie sami.