Śmierć internetu

Jeśli czytacie mojego bloga regularnie, to zapewne zauważyliście, ze dość często piszę o cyklu życia – branży, firmy, produktu. Od kilku lat poszukuję bowiem czegoś, co zacznie się dynamicznie rozwijać w erze post-pc.

Cykl życia

Mam niesłychanie silne przeczucie, że Google jest już w bardzo dojrzałej (a może nawet schyłkowej) fazie życia. Facebook też dojrzał niesłychanie szybko, a nowe technologie spowodują, że również internet przejdzie na karty historii – tak jak ARPANET. Dyskutowałem zresztą niedawno na ten temat, choć nie pomnę już czy na GL, LinkedIn czy na Wykopie.

Przeczucie podpowiada mi, że pojawi się jakaś nowa technologia, która zrewolucjonizuje świat jaki znamy. Zgodnie z historią wynalazczości prawdopodobnie będzie to coś, co już istnieje – pojawi się tylko nowe zastosowanie dla tej rzeczy/patentu/rozwiązania.

Dziś rano obejrzałem prezentację z TEDx, w której Roger McNamee prezentuje zbieżne wnioski. Według niego:

  1. Windows umiera – mniej niż 50% połączeń z internetem odbywa się teraz poprzez ten system operacyjny; rozwijają się inne systemy operacyjne, a w szczególności zaczynają królować Android i iOS.
  2. Index search pokazuje, że Google zaczyna tracić swą monopolistyczną pozycję w wyszukiwaniu. Coraz częściej, w poszukiwaniu informacji trafiamy do: Wikipedii, Facebooka, Twittera, LinkedIn, Match.com, Yelpa, Realtor.com, Dictionary.com, Wordnika, Trip Advisora.
  3. Tradycyjny internet (strony www) przegrywa z aplikacjami – w tym roku Apple prawdowpodobnie sprzeda 100 milionów urządzeń, w których dominować będą aplikacje a nie tradycyjna przeglądarka.
  4. HTML 5 umożliwi rewolucję, w której polegnie Internet.
  5. W ciągu najbliższych lat królować będą Tablety.
  6. Platformy społecznościowe NIE BĘDĄ platformą rewolucji. Jeśli ktoś, chce budować biznes w oparciu o społeczności – niech buduje go w oparciu o Facebooka. Facebook jest teraz odpowiednikiem Windowsów, ale nie zmieni paradygmatu. Pozostałe narzędzia społecznościowe: Twitter, Yelp, Zynga, Skype LinkedIn także w ocenie autora się do tej rewolucji nie przyczynią.

Co więc będzie tym punktem przełomowym?

Zobaczcie zresztą sami prezentację i spróbujcie sobie odpowiedzieć na powyższe pytanie. Zapewne wkrótce osoba której się to uda i która będzie miała wystarczająco determinacji by zebrać finansowanie i zrealizować swój projekt stanie się nowym miliarderem.

Życzę Wam powodzenia!

10 myśli na temat “Śmierć internetu”

  1. alez ten gosciu z ted jest irytujący nie mam słów
    odnosi wrazenie czlowieka ktory wlasnie sobie kupil ipada i uprzejmie zwraca uwage ze jestes niepełnosprytny jezeli też go nie masz. no i najwyraźniej w javascripcie niegdy nic nie musial napisac skoro tak sie nad html5 bezkrytycznie rozpływa

    1. Jedną z najważniejszych rzeczy, których nauczyłem się w życiu jest to, by [b]nie oceniać człowieka po wyglądzie, produktu po opakowaniu, a książki po okładce[/b]. Jeśli przeczytasz sobie biografię Steva Jobsa pióra Isaacksona, to znajdziesz w niej wiele ciekawych przykładów na ten temat. Celowo nie napisałem „potwierdzających tę tezę”, bo problem jest nieco bardziej skomplikowany i trudno opisać go w całości w jednym komentarzu – będę jednak opisywał go na blogu…

      Wracając do Jobsa i do jego biografii – gdy zaczynał swoją firmę i gdy potrzebny mu był startowy kapitał, poszedł do jednego z funduszy VC – właściciel odesłał go do konkurencji i w książce cytuje ten moment twierdząc, że od razu zbiera mu się na płacz.

      I jeszcze jeden przykład z tej samej biografii – Rank Xerox nie potrafił zobaczyć na jakim kapitale siedzi (GUI). Jobs ten kapitał wykorzystał, bo ludzie pracujący nad tym projektem nie wiedzieli, że pewnych rzeczy nie da się zrobić. Myślę, że odnosi się to do Twojego komentarza – jeśli ktoś nie wie jak trudno jest coś zrobić w javie, to być może znajdzie jakieś obejście, jakieś nowe rozwiązanie… a może i java przejdzie do historii, bo ktoś zrobi coś znacznie lepszego właśnie po to, by te problemy ominąć.

      Naprawdę polecam Ci lekturę tej książki i pewien dystans do napotykanych problemów – wtedy dopiero powstają prawdziwe wynalazki. Polecam też obejrzenie serii o wynalazkach Jamesa Burke’a, którą najprościej znajdziesz tutaj: https://miropress.wordpress.com/2010/01/02/polaczenia/

    1. Reptile, nawet nie wiesz jaki!!!
      Ale pewnie wiesz… bo inaczej byś o tym nie pisał 🙂

      Zobaczyłem coś bardzo ciekawego przez weekend i pewnie o tym napiszę, choć musi mi się jeszcze w głowie uleżeć. Ale temat mi bardzo pasuje pod FX i pod motywację rynku… coś chyba dla Ciebie 🙂

  2. Mirek, internet to sieć autostrad, html5 to przepisy drogowe, a strony www to samochody. Czy sieć autostrad padnie przez lepsze przepisy ? nie bardzo. Oczywiście internet się zmieni, ale html5 spowoduje bardziej wzrost znaczenia internetu niż jego ograniczenie.

    Updaną różni tacy, którzy dostarczali niezaleźnych rozwiązań do tego, co teraz będzie centralnie — np. Adobe Flash.

    1. Sylwek, używając Twojego porównania – jeśli internet to sieć autostrad, to może wreszcie zaczniemy latać? Ty pewnie jeszcze wiesz co to Arpanet, ale mogę się założyć, że większość młodych internautów już takiej wiedzy nie ma…

      Nie pamiętam już gdzie to pisałem (przeładowanie szarych komórek nadmiarem informacji) – ale jakiś czas temu widziałem wykres, na którym z jakiejś nowej technologii korzystają głównie ludzie 50+ i ich wnuki…

      I teraz wydaje mi się, że ludzie z przedziału wiekowego 15-30, dla których Internet jest oczywistością i którzy traktują go jako aksjomat będą w pewnym stopniu przegrani, bo ciężko im się będzie oduczyć nawyków, zmienić perspektywę myślenia. Ale gdy „wnuki” wejdą w wiek produkcyjny, to będziemy mieli rewolucję…

    1. Sylwek, nie znam się na tym zbytnio, ale wydaje mi się, że klucz do tego punktu ukryty jest gdzieś tutaj:
      – API dla odtwarzania audio i video,
      – API dla aplikacji offline,
      – API, pozwalające zarejestrować aplikację WEB jako protokół lub media_type,
      – API edycji z atrybutem contenteditable,
      – API przeciągnij i upuść, z atrybutem draggable,
      – API do obsługi przycisku wstecz.
      – Microdata – przechowywanie danych w atrybutach (prefix: data-)

      Tak na zdrowy rozum strzelam, że może być to związane z API dla aplikacji offline… Ale prawdopodobnie wkrótce będziemy mieli smartfony, dzięki którym bedziemy mogli sobie prowadzić dyskusję z Halem (jak w Odyseji Kubricka), – już zresztą mamy Siri, które umożliwia gadanie z odległym serwerem… Co prawda nie funkcjonuje jeszcze rewelacyjnie, ale za parę lat…

      Nawet Google pracuje nad interfejsem przeszukiwania głosowego.

      Internet się zmieni – szybciej niż nam się wydaje – choć trudno jest nam sobie wyobrazić w którym kierunku pójdzie ta rewolucja. Prawdopodobnie znów zadziała [b]prawo nieprzewidzianych konsekwencji[/b] 🙂

      1. co do gógla. Najbardziej negatywnym sygnałem jest to, że robią tysiące różnych rzeczy.

Dodaj komentarz